"Jest jednocześnie królem i królową parkietu". Dlaczego to TVP jest potęgą w internecie?
Z badania IBRiS wynika, że aż 67 proc. Polaków za swoje główne źródło aktualnych informacji uznaje portale internetowe. 38 proc. wskazało, że czerpie wiedzę z Wydarzeń Polsatu, 36 proc. wybiera Fakty TVN, a 33 proc. Wiadomości TVP. Dla 29,5 proc. badanych źródłem wiedzy są głównie media społecznościowe, 29 proc. – radio, a ok. 12 proc. sięga po tygodniki i dzienników papierowe.
Różnice polityczne
Jak zauważono w podcaście FORUM IBRiS, zupełnie inaczej z mediów korzysta wyborca obozu rządzącego, a inaczej zwolennik opozycji. Według analizy Michała Fedorowicza z Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych i Marcina Dumy z IBRiS, wyborca Zjednoczonej Prawicy jest bardziej otwarty na różne media niż osoby głosujące na obecną opozycję.
"Wyborca opozycji bardzo pilnuje, żeby nie dotarły do niego informacje, które mógłby go zdenerwować.(...) W praktyce oznacza to, że wyborca opozycji unika jak może TVP, Polskiego Radia, portali typu wPolityce czy Do Rzeczy. Za to dużo chętniej będzie włączał TVN, Onet czy Wirtualną Polskę" – twierdzi Marcin Duma.
Zupełnie inaczej jest w przypadku wyborcy PiS-u, który "nie ma problemu z tym, żeby zobaczyć, co tam słychać w TVN-ie".
"Wyborcy Zjednoczonej Prawicy są otwarci, bo są pewni siebie, wiedzą, że mają rację. Widać to doskonale po internecie, gdzie wyraźnie wychodzi, że przeświadczenie o wyższości moralnej jest po stronie PiS. Oni walczą o Polskę, walczą o prawdę i nie czują się zagrożeni. Dlatego mogą obejrzeć sobie TVN, ale tylko po to, żeby dowiedzieć się, jak opozycja kłamie i nic więcej" – wyjaśnia Michał Fedorowicz z Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.
PiS słabo wypada w internecie
Według analizy badaczy, opozycja bezapelacyjnie wygrywa w pozyskiwaniu posłuchu w internecie – "ma większe zasięgi, większą dystrybucję informacji w sieci". Jak zaznacza Fedorowicz, PiS jest dziś najsłabszy w sieci od 2015 roku.
TVP mocno się wyróżnia
Jak twierdzą eksperci, media wcale nie służą dziś do informowania.
"Możemy się z nich dowiedzieć, jaka jest prognoza pogody i wyniki totolotka. Ale cała reszta to kwestia bańki, etykiet, jakie politycy przyklejają do wrogich im mediów. Dlaczego? Aby w ten sposób zaszczepić swoich własnych wyborców przed potencjalnie niebezpiecznymi informacjami. W efekcie żadna afera nie jest w stanie się przebić przez bańkę komunikacyjną tej czy innej grupy" – czytamy w analizie.
Jak zauważa Federowicz, "jeśli chodzi dotarcie do wyborców i to we wszystkich bańkach TVP jest jednocześnie królem i królową tego parkietu" i zwraca uwagę na ogromne zasięgi takich programów jak "Woronicza 17" czy " W tyle wizji".
Federowicz wyjaśnia również, na czym polega fenomen TVP. "W 2016 r. przy okazji prowadzenia profili internetowych w mediach społecznościowych TVP zrozumiało, że trzeba zachęcić widza do interakcji, bo to dla niego jest ten program. Dzisiaj to jest podstawa budowania zasięgów" – podkreśla.
Wbrew obiegowej opinii, TVP jest więc bardzo nowoczesnym nadawcą rozumiejącym współczesne media. "Dzisiaj nie ma innej stacji, która byłaby w stanie w ogóle choćby stanąć w konkury z TVP" – ocenia Fedorowicz.